nie minęło nawet 5 minut, kiedy skończyłam mojego genialnego scrapa z posta poniżej, a w głowie już nachodziły mnie głosy, żeby sama przed sobą się wykupić i dokonać czegoś porządnego.
ot i jest. dzieło podług mnie idealne, które uciszy moje wewnętrzne głosy na jakiś czas. (:
taki uspakajająco - przypominający o jednej z najważniejszych zasad mojego życia.
+ mam do Was ogromną prośbę:
oddam za nie królestwo! (:
dziękuję za uwagę i wszystkie pokrzepiające słowa pod postem poniżej. farby schowałam. juz Was nie będę straszyć nigdy więcej maziajami mymi. hahahaa! (:
uśmiechu!
n.
minimalistycznie :) ale jest oł kej :)
OdpowiedzUsuńbasic grey urban praire - stara kolekcja więc moze nie być juz w sklepach Pozdr
OdpowiedzUsuńA ja myślę że nie dobrze robisz chowając farby. Kiedyś trzeba je ujarzmić 8) to kiedy niby? na balkonie? ahaha
OdpowiedzUsuńwyciągaj i sobie maziaj! co się będziesz przejmować :*
Mam jeszcze ociupinkę tych papierów- też je bardzo lubię :) (nie do zdobycia chyba już :/ )